Archive for Sierpień, 2013


Zderzenie światów 30.08.2013

Pierwszy dzień naszego pobytu rozpoczęliśmy od wspólnej modlitwy, śniadania z tradycyjnym masłem  orzechowym, ananasami i bananami J Następnie po szybkim pakowaniu udaliśmy się w kierunku Kasaali do wspólnoty Misjonarzy Kombonianów. Przed owym wyjazdem udaliśmy się na drobne zakupy, podziwiając przy tym mieszkańców miasta oraz co muszę podkreślić żeńska część naszej grupy jednogłośnie stwierdziła, że tutejsi mężczyźni są bardzo przystojni J nie umniejszając przy tym naszym Panom rzecz jasna J. Należy tutaj podkreślić, że od wczoraj towarzyszy nam Danusia Świecka Misjonarka, która przebywa w Ugandzie już od roku i to ona jest naszym mózgiem operacyjnym i pomocnikiem i tłumaczem za co DZIĘKUJEMY! J Charakterystyczny jest wszechobecny uśmiech, nie ważne czy ludzie na ulicy nas znają czy nie po prostu się uśmiechają, pozdrawiają. W Polsce wydaje się to być raczej rzadkością. Kolejną cechą charakterystyczną jaka rzuciła mi się w oczy jest ujmująca radość, wystarczy kilka taktów muzyki i już rozpoczyna się impreza. Byliśmy dziś świadkami zabawnej sceny, kiedy przejeżdżając przez ulice przyjechał samochód z rozstawionymi głośnikami a tutejsi ludzie natychmiast zaczęli tańczyć. Pomijając uroki Afryki naszą uwagę zwróciły dwie sytuacje, które pokazały nam pewien kontrast pomiędzy Afryką a Europą. Wczoraj po odebraniu nas z lotniska, w nocy byliśmy świadkami smutnej sceny, gdy mała dziewczynka z drugą może 2-3-letnią bez butów i w brudnych ubrankach zaczepiały jadących kierowców, w trakcie oczekiwania na zmieniające się światła podchodziły do nas prosząc o pieniądze. Dzisiaj będąc w Kaasali przed kościołem spotkaliśmy grupę dzieci, chcieliśmy się z nimi przywitać a one podeszły  i… klęknęły. Można to rozpatrywać oczywiście pod kątem ich szacunku czy do białych czy też po prostu do starszych jednak ja zaczęłam się zastanawiać nad tym jak my w Polsce szanujemy siebie, swoją godność, swoich bliskich czy nie ranimy ich a jeśli tak to umiemy przeprosić czy pokazać jak druga osoba jest dla nas ważna i cenna mimo, że nie zawsze to ukazujemy a może właśnie POWINNIŚMY. Wracając do Kassali mieliśmy możliwość spotkania ze świeckim misjonarzem z Niemiec, który opowiedział nam o swoim dośw. oraz rozmawialiśmy  z nim o naszych motywacjach w kwestii naszego pobytu w Ugandzie. Z racji tego iż odległości pomiędzy miastami to kilka godzin jazdy mieliśmy możliwość podziwiania przyrody, ludzi; spotykających się przed domem, w polu na ulicy, wszędzie w większych grupach i rozmawiających lub po prostu przebywających razem- te afrykańskie poczucie czasuJ, naszej uwadze nie umknęli policjanci z białych mundurach pytający z szczerym zainteresowaniem: How are you, do you eat banana’s? Teraz jesteśmy w Aber gdzie spędzimy weekend a w poniedziałek udamy się do naszego docelowego miejsca pobytu czyli Gulu, gdzie będą nas czekać „nasze” kochane dzieci. Wszystkich czytających bloga przepraszam za chaotyczność wpisu i tłumaczę się zmęczeniem i mnogością wrażeń, trudną do usystematyzowania i zmieszczenia w kilku zdaniach przynajmniej na razie J Pozdrawiamy serdecznie wszystkich czytających z mniej lub bardziej zapartym tchem naszego bloga, prosimy o cierpliwość w oczekiwaniu na wpisy jak i zdjęcia ponieważ pewnych problemów technicznych nie ominiemy. Polecamy się Waszemu wsparciu.

Iwonka

W naszych głowach wciąż przeSONY DSCplatają się żywe obrazy z pożegnania w Katowicach. Podczas Mszy Świętej o. Maciek przypominał nam, że wyruszamy do Ugandy, by świadczyć o tym, co mamy w sercu i odkrywać Boga w naszym życiu. Jesteśmy w Comboni’s House, gdzie po baaardzo długim locie zostaliśmy życzliwie przyjęci przez tutejszą Wspólnotę. Większość z nas ściągnęła już z rąk zegarki, przestawiając się w pełni na afrykański styl życia. Na śniadanie zjedliśmy przepyszne ananasy i banany, zagryzając chlebem z miodem i masłem orzechowym 🙂

SONY DSCSONY DSC

 Właśnie wyruszamy w dalszą drogę, w kierunku miejscowości Aber. Nie mamy problemów z komunikacją i stale zawieramy nowe znajomości. Już na lotnisku spotkaliśmy słynnego senegalskiego piosenkarza. Afrykańczycy są bardzo otwarci!

Poznajcie nas!

Odliczamy dni, które pozostały do wyjazdu. Zanim jednak udamy się do Gulu chcemy abyście nas poznali. Oto Ugandyjska Dziesiątka :

o.Maciek

Jestem o. Maciek Zieliński, misjonarz Kombonianin. Pochodzę z Tarnowa, a od 6 lat mieszkam w krakowskiej wspólnocie Misjonarzy Kombonianów. Tu w Polsce staram się odkrywać przed młodzieżą piękno misji i powołania misyjnego. W ramach tej ‚promocji misji’ byłem z grupkami młodych w Kenii i Ghanie, a teraz jadę do Ugandy.

Nazywam się Agata Osmenda. Pochodzę z Jaworzna, ale obecnie mieszkam w Krakowie. Tam studiuje Edukacje techniczno- informatyczną.  ???????????????????????????????Lubię  chodzić po górach, parkach linowych ale i działać, pomagać innym.  Dlatego  od kilku lat angażuje się w różne formy wolontariatu jak np. odwiedzanie Hospicjum w Jaworznie, projekt  Szlachetna Paczka, grupa charytatywna Szpunt. Jestem również we Wspólnocie ,,Wiara i Światło” Dominki Bis oraz w Duszpasterstwie misyjnym Kompas. Myślę, że ta moja działalność powoli doprowadzała mnie do spełnienia największego mojego marzenia jakim był wyjazd na misje. Pomysł ten zrodził się wiele lat temu i teraz może się zrealizować w Ugandzie. Chcę tam m.in.:  zobaczyć jak  żyją inni ludzie i poznać ich kulturę,  jak wygląda misja,  podzielić się swoim doświadczeniem oraz zdobyć nowe.

Ania ObyrtaczWitajcie. Nazywam się Ania Obyrtacz i mam 27 lat. Pochodzę z Orawki, bardzo fajnego miejsca na południu Polski. Obecnie mieszkam w Krakowie. Wcześniej studia, teraz praca no i życie. W ramach poznawania Krakowa poznałam też Kombonianów (dla niewtajemniczonych Zgromadzenie Misjonarzy Kombonianów), co okazało się być dla mnie bardzo owocne, bo dzięki Nim już za kilkanaście dni wyjadę na doświadczenie misyjne do UGANDY. Kiedy ludzie pytają mnie dlaczego jadę??? Sama zaczynam się nad tym zastanawiać. Jednak głęboko wierzę, że wszystko w naszym życiu ma sens i nie dzieje się bez przyczyny. Tak samo jest z Ugandą, jadę tam żeby doświadczyć, przede wszystkim spotkania z drugim człowiekiem, bo uważam, że nie ma w życiu nic wartościowszego, niż człowiek i czas z nim spędzony. Gorąco pozdrawiam i proszę o modlitwę za Naszą Dziesiątkę.

Iwonka Puchta – Iwonka Puchtaabsolwentka doradztwa zawodowego i komunikacji społecznej. Interesuję się psychologią, synergologią, filmem, muzyką i podróżami. Uwielbiam ludzi i wyzwania. Obecnie mieszkam i pracuję w Gdańsku. Misje to marzenie, spełnienie i radość pomagania innym, a jeśli chodzi o Afrykę to nie ja ją wybrałam a ona wybrała mnie 🙂

SONY DSCJestem Jadzia Jelińska; pochodzę z Koniuszowej – ta urokliwa wieś to mój raj na ziemi. Studiuję politologię w sądeckiej WSB-NLU. Zajmuję się dziennikarstwem, praca w mediach jest moją największą pasją. Mam nadzieję, że w przyszłości także dobrze płatną. Wolontariat w Domu Pomocy Społecznej to dla mnie niesamowite doświadczenie. Jego mieszkańcy uczą mnie otwartości i radości życia. Łatwo mnie rozbawić. Lubię rozmawiać z ludźmi, obserwować codzienność i wszystko fotografować.  Afryka jest moją pierwszą miłością, a wyjazd do Ugandy spełnieniem największego marzenia!

Nazywam się Kinga Starzec. Mam 25 lat i pochodzę z Woli Rzędzińskiej koło Tarnowa. Do Krakowa przyjechałam 7 lat temu, żeby studiować i rozwijać swoje zainteresowania. SONY DSCSkończyłam studia o kierunku informacja naukowa i bibliotekoznawstwo oraz szkołę masażu leczniczego. Poza tym już kilka lat śpiewam w chórze. W Krakowie też poznałam „przypadkowo” oo. Kombonianów i zaczęła się nasza mniej lub bardziej intensywna współpraca: wyjazdy, duszpasterstwo misyjne, formacja w grupie Świeckich Misjonarzy Kombonianów.Dlaczego misje i Afryka? Od dziecka marzyłam o drobnych afrykańskich warkoczykach na głowie… 🙂 Po latach to się trochę wyklarowało, ale ciekawość tamtej kultury i innego podejścia do życia została. Kontakt z misjonarzami i tą tematyką przekonał mnie również o tym, jak ważne są misje dla całego Kościoła i że jest to zadanie wszystkich jego członków. Chociaż zaangażowanie w te sprawy może przybierać różne formy i oczywiście nie zakłada tylko pracy na misjach w odległych krajach. W tej chwili jeszcze nie wie, czym zaowocuje to miesięczne doświadczenie, ale chciałabym robić w życiu coś, co pomoże innym, zmieni ich życie na lepsze…

Nazywam się Krystyna Surma. Krysia SurmaPochodzę z Lublińca. Obecnie studiuję  nauczanie początkowe i wychowanie przedszkolne w Poznaniu. Pasjonuję się grą na fortepianie, a w wolnych chwilach chętnie jeżdżę na rowerze lub czytam książki.  Pierwsze pragnienie związane z misjami pojawiło się w liceum, co zaowocowało udziałem w Oblackim Wolontariacie Misyjnym na Ukrainie. Kolejnym krokiem w kierunku misji były studia magisterskie w Poznaniu, gdzie zaangażowałam się w działania Akademickiego Koło Misjologicznego. I tak, z jednego środowiska misyjnego Bóg utorował drogę do drugiego, do Krakowa, gdzie rozpoczęła się formacja i rozpoznawanie, „gdzie być misjonarzem?, bo misjonarzem jest każdy”.  Zawsze w głębi serca miałam pragnienie, aby jechać do Afryki lub Ameryki Południowej, ale nie dowierzałam, że to pragnienie może doczekać się spełnienia. Przez miniony rok widzę, że Pan Bóg daje pragnienie, i w najodpowiedniejszym dla nas czasie je realizuje.

Łukasz Wanot

Łukasz Wanot – zgodnie z dowodem osobistym urodzony w czepku i zameldowany w Katowicach. Preferuję aktywny wypoczynek, dlatego dużo łatwiej spotkać mnie z wypchanym plecakiem poza domem. W wolnej chwili wącham książki, szczególnie polską literaturę powojenną. Studiuję, pracuję i studiuję. Jadę sprawdzić empirycznie czy Afryka bardziej potrzebuje misji od Polski.

Nazywam się Marta Misiołek. Mam 21 lat. Studiuję finanse i rachunkowość na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach oraz psychologię na Uniwersytecie Śląskim. Od dłuższego czasu jestem związana SONY DSCz Misjonarzami Oblatami oraz oblacką wspólnotą młodzieżową „Niniwa”. Należę również do misyjnego ruchu TUCUM. Posiadam małe doświadczenie w pracy z niepełnosprawnymi dziećmi i młodzieżą. Jestem miłośniczką jedzenia! Uwielbiam orzechy w czekoladzie, arbuza, łososia, sok pomarańczowy i… siatkówkę:) Chyba mogę powiedzieć, że moją pasją jest po prostu życie. Kocham poznawać ludzi i ich wnętrza, śmiać się, tańczyć i rozmawiać do późnych godzin nocnych. Jadę do Ugandy, ponieważ misje są moim wielkim marzeniem, a afrykańskie, słodkie, małe buźki szczególnie leżą mi na sercu. Co w doświadczeniu misji jest takiego niezwykłego? Mam nadzieję, że odpowiem jak wrócę.

Nazywam się Michał Kędzior, mieszkam w Pszczynie.  Michał KędziorSkończyłem Ochronę Środowiska na UŚ w Katowicach, obecnie pracuję w handlu. Interesuję się podróżami, uwielbiam wyprawy górskie. Od dzieciństwa marzyłem o wyjeździe misyjnym do krajów Afrykańskich. Pamiętam kiedy miałem 5 lat a siostra zakonna opowiadała na religii o tym jak wygląda jej praca na misjach. Wtedy sobie pomyślałem – ja tam muszę pojechać. Ojców Kombonianów poznałem dzięki mojej kuzynce która była na zeszłorocznym wyjeździe w Ghanie.

Zostaliśmy posłani!

Otrzymaliśmy krzyże misyjne! To niezwykle ważne dla nas wydarzenie miało miejsce
w niedzielę 23 czerwca, w Kolegiacie św. Anny w Krakowie. Oprócz nas, na miesięczne doświadczenie misyjne, zostali posłani także wolontariusze, którzy przy udziale Sióstr Klawerianek udają się do Indii.

Uroczystości przewodniczył ksiądz biskup Damian Muskus, który udzielił nam specjalnego błogosławieństwa. Wręczając każdemu krzyż misyjny, kierował do nas słowa: Oto twój przewodnik na apostolskich drogach. Oto twoja pomoc w każdym niebezpieczeństwie. Oto twoja pociecha w życiu i przy śmierci.

W tej ważnej dla nas chwili, towarzyszyli nam nasi bliscy, Ojcowie Kombonianie oraz przyjaciele z ruchu Świeckich Misjonarzy Kombonianów – nie tylko z Polski ale i Europy! Mieliśmy to szczęście, ponieważ wszyscy oni uczestniczyli w trwającym w tym czasie europejskim spotkaniu ŚMK.

Z otrzymanym krzyżem misyjnym, otoczeni wsparciem życzliwych ludzi, możemy więc wyruszyć nawet na koniec świata ! Wcześniej jednak wyczekiwana Uganda! Od której dzieli nas przecież tylko 10.000 km.

Image

Witajcie! Zapraszamy do śledzenia relacji z trzeciej już Wyprawy Misyjnej organizowanej przez Misjonarzy Kombonianów. Nowa ekipa i nowe miejsce! Po doświadczeniu w Kenii i Ghanie, nadszedł czas na wolontariat w Ugandzie J Dziewięć osób wraz z o. Maćkiem spędzi miesiąc w Gulu. Co będziemy tam robić? Pomagać w domu dziecka, przedszkolu i szkole podstawowej. Postaramy się ułatwić naukę, pokazać ciekawe i kreatywne zajęcia oraz uatrakcyjnić czas naszym małym Ugandyjskim braciom. 

W planach mamy m.in. spotkania z misjonarzami. Chcemy ubogacić się świadectwem życia Misjonarzy Kombonianów oraz misjonarzy świeckich.

Wierzymy, że miesięczny pobyt na Czarnym Lądzie wśród najbiedniejszych, będzie nie tylko niezapomnianym doświadczeniem, ale przyniesie w naszym życiu dobre owoce i pomoże
w rozeznaniu życiowego powołania.

Zapraszamy do śledzenia wpisów na blogu. Podczas tegorocznej wyprawy do Ugandy – bądźcie z nami !

Image