Wszystko zaczęło się dużo wcześniej. Pomysł zorganizowania obozu misyjnego dla młodych dojrzewał od dłuższego czasu. Jedyną pewną rzeczą był cel wyprawy – Kenia. Byłem tam parę lat temu, a poza tym na miejscu jest mój przyjaciel i współbrat – o. Stefano. Pomysł dojrzał w tym roku także dlatego, że zebrała się grupka młodych ludzi, którzy myślą na serio o jakiejś formie zaangażowania się w misje.
Jedziemy zatem do Keni.